Zimą 1925 roku dzieci z małego miasteczka na Alasce zachorowały na na śmiertelną chorobę - Błonnice . Lekarstwo próbowano dostarczyć drogą wodną nie dało się , drogą powietrzną to samo . Następnie przyszedł czas na pociąg , jednak tory kończyły się w miasteczku Nennana . Postanowiono wysłać po lekarstwo psie zaprzęgi ... Z filmu znacie i z historii że Balto uratował Nomskie dzieci . Dobra wracając do mojego opowiadania .Tym razem wiosna 1926 roku .
Wszystkie psy z Nome (Nom ) były bardzo ciekawe dlaczego Balto i Jenna kazali im przyjść do domu właścicieli Jenny . Gdy dotarli na miejsce i weszli do szopy bok domu odkryli odpowiedź tajemniczej tajemnicy ... W koszyku leżała Jenna a bok niej leżały cztery szczeniaki .A obok koszyka siedział dumny Balto .
- Ach , no proszę jestem wujkiem - powiedział Borys przeciskając się psy stojące przy wejściu .
- Co tak stoicie jak słupy soli - zaśmiała się Jenna . - Wchodźcie .
- Jenna ty ... - jąkała się Dixi . -Dlaczego mi nie powiedziałaś że jesteś w ciąży ?! ... Myślałam że jesteśmy przyjaciółkami .
-Jesteście - odpowiedział Balto - Ale ja i Jenna woleliśmy zachować to w tajemnicy ... To miała być niespodzianka .
- Ile już mają ? - zapytała Sylvia .
- Mają dokładnie pięć dni - odpowiedziała Jenna .
- Są takie słodkie ! - zachwycił się Star .
- Jak je na zwiecie ? - spytała ponownie Diexie .
- Mam nadzieję że jeden z nich będzie nosił to szlacheckie imię ... - powiedział dumnie Borys .
- Czyli jakię ? - droczył się z nim Balto .
- Borys - odpowiedział dumnie Borys .
- Obawiam się Borys że mogę cię rozczarować - powiedział Balto tym swoim tonem .
- Co chcesz przez to powiedzieć ?! - przeraził się Borys .
- Nie - odpowiedział Balto .
- O .
- No to jak je nazwiecie ? - niecierpliwiła się Dixi - Bo ja mam coś bardzo ważnego do powiedzenie - dodała .
- Już ta zrobiliśmy - odpowiedziała Jenna .
- Czyli - dopytywała się Sylvia .
- Ta szara suczka to Szarka - kontynuowała Jenna - Ten z takim samym znakiem na czole jak ja to Kody ...
- Hej ! - przerwał jej Balto - A ja to co , też chcę przedstawić nasze dzieci . - dodał ze śmiechem .
- Dobrze - Jenna też się zaśmiała .
- Dobra ... ten z pasem do nosa to Dingo , a ta suczka taka sama jak Jenna to Saba .
- Czyli mamy Szarkę , Kodiego , Dingo i Sabe - podsumowała Jenna . - A i
Dixie co miałaś takiego ważnego do ogłoszenia ? ... Hmm .
- Tak , chciałam wam ogłosić że ja i Kaltag oczekujemy potomstwa - odpowiedziała Diexie . Po tym wszystkich wydarzeniach Kaltag i Diexie odkryli że są sobie przeznaczeni .
- To znaczy ? - w drzwiach szopy pojawili się Mak i Lak . Właśnie zauważyli - Wujek Borys ! - wykrzyknął Mak a Lak mocno go przytulił .
- A było tak cicho - Borys zaczął się wyrywać . Jednak tym razem Lak bardzo mocno go trzymał .
- To znaczy ... - zaczęła Dixi najgrzeczniej jak umiała - że jestem w ciąży .
- Ooo - zdumiły się psy .
- Kaltag dlaczego nam nic nie powiedziałeś - zezłościł się Nikki .
- Ja sam nie miałem o tym pojęcia - tłumaczył się Kaltag - kochanie , dlaczego mi nic nie powiedziałaś ?
- Czekałam na odpowiedni monet ... Kotuś . - zaśmiała się Dixi .
- Bardzo udany żart Dixi . - obruszył się Kaltag .
A pozostali i tak się z niego śmiali .
Mam nadzieje że się podoba : ) A teraz Foty .
Szarka .
Kody .
Dingo .
Saba .
Na razie papatki !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz